Telefon w rękach rodzica
Jaka jest prawda o wpływie użytkowania telefonów przez rodziców na dzieci?
Wśród mechanizmów, na których opiera się każde z uzależnień, jest to oddziaływujące na poziomie poznawczym – mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Powoduje on zmianę myślenia w taki sposób, by sankcjonować to, od czego jesteśmy uzależnieni. Tworzymy sobie zatem, nie do końca świadomie, wewnętrzny obiekt, który zakłamuje fakty, buduje różnego rodzaju iluzje, by nie przeżywać uczuć i emocji związanych z konsekwencjami naszego uzależnienia (picia, zażywania narkotyków itd.).
Osoba borykająca się z uzależnieniem musi okłamywać nie tylko świat, w którym żyje, lecz przede wszystkim samego siebie. Pozwala mu to wytrzymać wszelkie napięcia związane z przeżywaną sytuacją. Dlatego konieczne jest zakłamywanie rzeczywistości poprzez między innymi manipulowanie faktami, przerzucanie odpowiedzialności, umniejszanie roli swoich zachowań związanych z uzależnieniem czy też tworzenie racjonalnych usprawiedliwień dla swoich działań.
Kto z nas nigdy nie słyszał zdań: „Przecież wszyscy piją”, „Inni piją więcej”, „Gdybyś był inny, to bym nie piła”, „To tylko zimne piwko na pragnienie”. Tego typu komunikaty pozwalają osobie uzależnionej funkcjonować samej ze sobą. Zagłuszone zostaje sumienie i poczucie winy. Znika wstyd, dyskomfort, a wyidealizowany obraz samego trwa pewnie i niezmiennie. Trudno osobie uzależnionej dostrzec swój własny problem, przestać wierzyć w jej własne kłamstwa i kłamstewka. Łatwo nam z zewnątrz patrzeć i oceniać osobę uzależnioną od alkoholu. Jakże trudniej zobaczyć nam problem osoby uzależnionej od… telefonu. Zapewniam Was, Drodzy Czytelnicy, że mechanizmy uzależnienia wciąż pozostają takie same. O kim w tej chwili pomyśleliście? Sądząc o wielu wpisach na stronach internetowych, czy choćby opierając się na sprawach, jakie zgłaszają w gabinecie psychoterapeutycznym moi pacjenci, mam poczucie, że w pierwszej, odruchowej myśli, pojawią się nam przed oczyma nasze pociechy. Jesteśmy przepełnieni troską i żywo zmartwieni tym, że telefony stały się nieodłącznym towarzyszem życia naszych dzieci. Używają go niemal w każdej chwili dnia, a niekiedy i nocy. Mamy wrażenie, że pozbawia ich to wielu możliwości i szans, jakie niesie im codzienność.
Tak też myślała zaprzyjaźniona mama czternastoletniego Janka. Tymczasem rezolutny młodzieniec przedstawił zaskakujący obraz. Na moją sugestię o przeżywanym przez mamę uzależnieniu syna odpowiedział zdecydowanie: „Nie, nie uważam się za osobę uzależnioną od telefonu”. Na pytanie, co sądzi o sposobie użytkowania telefonu przez mamę, nie chciał do opisu sytuacji użyć słowa „uzależnienie”: „Uważam, że określenie problemu jest jak najbardziej trafne” – mówi nastolatek. Można to poznać po zaangażowaniu w jego użytkowanie, jak ciężko jest mamie oderwać się od tego, co przykuwa jej uwagę w urządzeniu oraz czasie spędzanym z telefonem. Chłopiec mimo młodego wieku widzi, jakie to ma konsekwencje dla jego relacji z rodzicem: „Tak, często utrudnia to kontakt z mamą, dotarcie do niej w takiej sytuacji jest utrudnione. Poznaję to po braku reakcji mimo pytania ją wielokrotnie o to samo” – kontynuuje opowieść Janek. Taka sytuacja z pewnością znajduje odbicie na kondycji psychicznej dziecka. Nasz bohater, Janek, dzieląc się swoimi odczuciami, mówi: „Sam do końca nie wiem, czuje się wtedy jakoś odrzucony, przytłumiony. Przyzwyczaiłem się jednak do tego, że moje pytania muszę powtarzać kilkakrotnie”. Mimo tego chłopak uważa, że problem z nadmiernym używaniem telefonu przez rodziców nie ma na niego specjalnego wpływu. Patrząc jednak na jego odpowiedzi, nie można się chyba do końca w tej sprawie zgodzić. Dziecko widzi podenerwowanie rodzica, czuje je i adaptuje się do tej sytuacji. Nasz nastolatek nie ma z tym problemu. Czy jednak tak się dzieje w przypadku każdej młodocianej osoby? Osoba borykająca się z trudnościami specyficznymi dla wieku nastoletniego lub o obniżonym poczuciu wartości zderzy się z zachowaniem przypominającym odrzucenie i obojętność rodzica. Mniej świadome osoby widzą w sobie winę. Nastolatek zaczyna się doszukiwać winy w sobie, czuje się wobec rodzica niewystarczający. To poczucie, niestety, trwale zapisuje się w psychice dziecka i rzutuje na wszystkie budowane przez nie w przyszłości relacje.
Często dostrzegamy problem dzieci z użytkowaniem nowych technologii. Dostępny jest szereg rozmaitych publikacji. Zajmujemy się, skądinąd słusznie, narastającym problemem dzieci. Robimy to oczywiście w dobrej wierze, przepełnieni troską. Celem tego artykułu było zachęcenie rodziców do refleksji na temat tego, w jaki sposób nasze użytkowanie choćby telefonów czy komputerów jest wzorem godnym naśladowania dla naszych pociech. A może de facto to my mamy z tym własny problem i projektujemy go na nasze dzieci. Korzystając z wiedzy na temat opisanych wyżej mechanizmów, inaczej możemy spojrzeć na przemyślane i racjonalne argumenty na rzecz naszego funkcjonowania. Czy nasze „Muszę, bo to do pracy” nie jest zwyczajnym mechanizmem iluzji i zaprzeczeń?
Co się dzieje z nami, gdy nie mamy możliwości korzystania z urządzeń przez dłuższą chwilę? Niepokój, nadwrażliwość, pobudzenie, a nawet przyspieszona akcja serca czy kłopoty z zasypaniem to znane psychologom objawy syndromu odstawienia.
Mam nadzieję, Drodzy Czytelnicy, że opisywany problem nie dotyka Państwa rodzin. A może wraz z dzieckiem zechcecie zmierzyć się z pytaniami, na które odpowiedział nam Janek.
Pytania dla dziecka:
• Czy uważasz się za osobę uzależnioną od telefonu?
• Czy Twoja mama (tata) są uzależnieni od telefonu? A może to należałoby nazwać raczej tylko problemem? • Jeśli wyżej odpowiedziałeś „tak”, po czym to poznajesz? • Jeśli wyżej odpowiedziałeś „tak”, czy to Ci przeszkadza? Po czym to poznajesz? Jak się wtedy czujesz? Jakie skutki problem rodziców ma wpływ na Ciebie?
Pytania dla rodziców:
• Czy uważasz swoje dziecko za osobę uzależnioną od telefonu?
• Czy Ty uważasz się na osobę uzależnioną, czy należałoby to nazwać raczej tylko problemem?
• Jeśli wyżej odpowiedziałeś „tak”, po czym to poznajesz? • Jeśli wyżej odpowiedziałeś „tak”, czy to Ci przeszkadza? Po czym to poznajesz? Jak się wtedy czujesz? Jakie wpływ ma Twój problem na dziecko?
Bez względu na to, czy problem w Państwa rodzinie dotyczy dorosłych, czy też dzieci, a może nie dotyczy nikogo, warto otwarcie z dzieckiem porozmawiać. Ta rozmowa będzie miała profilaktyczny charakter i nauczy członków rodziny postawy otwartości, zaufania i gotowości do wspólnego rozwiązywania problemów dotykających rodzinę.
Tekst pierwotnie został opublikowany w: Magazyn Dzieci 2 (31)